„Worlds Apart” z płyty The Rising
Nowy Jork (Fot. Paweł Rost)
Wczoraj po pięciu dniach realnego strachu odetchnąłem z ulgą. Dwaj panowie z przerośniętym ego przemawiający spod sztandarów ogłosili, że świat się jednak nie rozpadnie. Przynajmniej nie w najbliższych dniach.
Słucham komentatorów tej tragifarsy i jedyne co rozumiem, to fakt, że księgowi obu stron zajrzeli w tabelki i stwierdzili, że konflikt nikomu się nie opłaca. Jak się okazuje największym gwarantem pokoju na świecie nie jest obecnie żaden sojusz militarny, tylko bilans globalnych transakcji finansowych. Biorąc pod uwagę kto teraz trzyma stery, to może i dobrze.
Zawsze słyszałem, że polityka jest jak gra w szachy. Nie znam się, ani na jednym, ani na drugim, ale przyglądając się ostatnim wydarzeniom, polityczne wizje bardziej przypominają mi zabawę klockami. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że klocki przestały być kreatywną, rozwijającą zabawką, odkąd wszyscy kupują wyłącznie zestawy do budowania wg. instrukcji.
Dostępnych jest kilka wariantów w kolorowych kartonikach z realistycznym obrazkiem, jako obietnicą końcowego efektu. W ten sposób klocek za klockiem wg ustalonego schematu powstają lepsze światy. Im bardziej się dzielimy, tym bardziej ta zabawa przypomina budowanie wież po dwóch stronach głębokiej rozpadliny. Tak zwanym „zwykłym ludziom”, którzy przyglądają się temu z lękiem może i świta, że gdyby wyrzucić instrukcje i zacząć od nowa to z dostępnych klocków mógłby powstać np. most albo kolej linowa. No tak, tyle, że obrazek na pudełku wygląda naprawdę ładnie, a ci co trzymają instrukcje przekonują, że jak już skończymy, to nasza wieża będzie jeszcze lepsza od tej ze zdjęcia. No i sprzedaż takich zestawów chyba się naprawdę opłaca. A miłość, troska i odpowiedzialność, ponieważ nie da się ich wycenić, nie mają tu nic do rzeczy.
Odrębne światy (Przekład: Maciej Ksiezycki)
Przytulam cię do siebie, i wtedy się właśnie zaczyna...
Szukam wiary w twoim pocałunku, a w twoim sercu ulgi
Czuję smak nasienia na twoich wargach, językiem dotykam twoich blizn
Lecz gdy patrzę w twoje oczy, to jesteśmy w dwóch różnych światach
Gdy dalekie oceany śpiewają pieśni i wchodzą na równiny
W tym suchym i niespokojnym kraju, twoja uroda się nie zmienia
Górskimi drogami w dół, tam gdzie droga wpada w ciemność
W deszczu - błogosławieństwie Allaha - my tkwimy w dwóch różnych światach
Czasami sama prawda nie wystarcza
A może to za dużo w obecnych czasach
Odrzućmy prawdę precz, znajdziemy ją w pocałunku
W twojej skórze dotykającej mojej, w biciu naszych serc
Niech żywi wpuszczą nas do środka zanim zmarli nas rozdzielą
Pozwolimy, by krew zbudowała most ponad górami, które są przykryte gwiazdami
Spotkam cię na krawędzi oddzielającej oba światy
Mamy właśnie tą chwilę teraz, aby żyć – potem jest już tylko pył i ciemność
Niech miłość da z siebie wszystko
Niech miłość da z siebie wszystko
Niech miłość da z siebie wszystko…