Springsteen komentuje, Trump obraża i grozi

Kat.: Wiadomości Utw.: 17.05.2025 WMM E-mail
Bruce Springsteen: - Koniec końców, tak naprawdę mamy tylko siebie nawzajem. (fot. Rob DeMartin)Bruce Springsteen: - Koniec końców, tak naprawdę mamy tylko siebie nawzajem. (fot. Rob DeMartin)

Bruce Springsteen i The E Street Band rozpoczęli w Manchesterze krótką europejską trasę Land of Hope and Dreams Tour. O trasie od razu zrobiło się głośno, bo zgodnie z przewidywaniami Bruce Springsteen już podczas pierwszego koncertu kilkakrotnie wygłosił krytyczne komentarze dotyczące sytuacji w Stanach Zjednoczonych oraz obecnej administracji i prezydenta Donalda Trumpa.

Media na całym świecie przytaczają słowa Bossa, więc trudno by zabrakło ich na naszej fanklubowej stronie.

Przed Land of Hope and Dreams Bruce mówił:

- Dobry wieczór. Wspaniale być w Manchesterze i znowu w Wielkiej Brytanii. Witajcie na trasie The Land of Hope and Dreams Tour. Potężny E Street Band jest tu dziś wieczorem, by wezwać sprawiedliwą moc sztuki, muzyki, rock and rolla w niebezpiecznych czasach.
W moim domu, w Ameryce, którą kocham – Ameryce, o której pisałem – która przez 250 lat była latarnią nadziei i wolności, dziś rządzi skorumpowana, niekompetentna i zdradziecka administracja.
Dziś prosimy wszystkich, którzy wierzą w demokrację i najlepsze wartości amerykańskiego doświadczenia, by powstali razem z nami. Podnieście głosy przeciwko autorytaryzmowi i niech wolność rozbrzmiewa.

Przed House of a Thousand Guitars:

Jak się macie, Manchester? Wszystko gra?
Ostatnią kontrolą nad władzą, gdy zawiodą mechanizmy równowagi rządowej, są ludzie – wy i ja. To jedność ludzi wokół wspólnych wartości. I to jest wszystko, co stoi dziś między demokracją a autorytaryzmem.
Więc koniec końców, tak naprawdę mamy tylko siebie nawzajem.

Przed My City of Ruins:

Słuchajcie, dzieje się teraz mnóstwo bardzo dziwnych, niepokojących i niebezpiecznych rzeczy.
W Ameryce prześladuje się ludzi za korzystanie z prawa do wolności słowa i wyrażanie sprzeciwu. To się dzieje teraz.
W Ameryce najbogatsi ludzie z satysfakcją porzucają najbiedniejsze dzieci świata, skazując je na choroby i śmierć. To się dzieje teraz.
W moim kraju czerpią sadystyczną przyjemność z cierpienia, które zadają lojalnym amerykańskim pracownikom. Odbierają historyczne ustawy o prawach obywatelskich, które prowadziły do bardziej sprawiedliwego i różnorodnego społeczeństwa. Porzucają naszych wielkich sojuszników i stają po stronie dyktatorów przeciwko tym, którzy walczą o wolność.
Odbierają fundusze amerykańskim uniwersytetom, które nie ulegają ich ideologicznym żądaniom. Usuwają mieszkańców z amerykańskich ulic i bez należytego procesu deportują ich do obcych ośrodków detencyjnych i więzień. To wszystko dzieje się teraz.
Większość naszych wybranych przedstawicieli zawiodła, nie chroniąc Amerykanów przed nadużyciami niekompetentnego prezydenta i zbuntowanego rządu.
Nie mają pojęcia, co to znaczy być prawdziwym Amerykaninem. Ameryka, o której wam śpiewałem przez 50 lat, jest prawdziwa – i pomimo swoich wad, to wspaniały kraj z wspaniałymi ludźmi.
Więc przetrwamy ten moment.
Mam nadzieję, bo wierzę w słowa wielkiego amerykańskiego pisarza Jamesa Baldwina. Powiedział: „W tym świecie nie ma tyle człowieczeństwa, ile byśmy chcieli. Ale jest go wystarczająco dużo.”
Pomódlmy się.

Na odpowiedź Donalda Trumpa nie trzeba było długo czekać. Jak można było się spodziewać, Trump kolejny raz potwierdził, że jest aroganckim prostakiem. Swoją odpowiedź opublikował w Truth Social 16 maja 2025 r.:

- Widzę, że Wielce Przereklamowany Bruce Springsteen wyjeżdża do obcego kraju, żeby źle mówić o Prezydencie Stanów Zjednoczonych. Nigdy go nie lubiłem, nigdy nie lubiłem jego muzyki ani jego Skrajnie Lewicowej Polityki, a co najważniejsze – to wcale nie jest utalentowany gość.
To po prostu napastliwy, wkurzający PALANT, który gorliwie wspierał Poczwarnie Skorumpowanego Joe Bidena, umysłowo niekompetentnego DURNIA i naszego NAJGORSZEGO PREZYDENTA W HISTORII, który o mało nie zniszczył naszego kraju. Gdybym nie został wybrany, już by po nim było!
Śpioch Joe nie miał pojęcia, co robi, ale Springsteen jest 'głupi jak kamień' i albo nie widział, co się dzieje, albo widział (a to jeszcze gorzej!).
Ta zasuszona 'pietruszka' rockmana (jego skóra to sama wiotkość!) powinien TRZYMAĆ SWOJĄ MORDĘ ZAMKNIĘTĄ, dopóki nie wróci do kraju – to po prostu 'podstawowa przyzwoitość'.
Wtedy wszyscy zobaczymy, jak mu pójdzie!"

Co ciekawe, SI Copilot nie chciał przetłumaczyć tego fragmentu, tłumacząc się „ochroną praw autorskich”. Na szczęście chiński Deep Seek nie miał takich obiekcji. A może stworzony przez Microsoft Copilot dmucha na zimne i woli nie drażnić kliki obecnego amerykańskiego prezydenta? Dla odmiany chińskiego Deep Seek’a nie ma co pytać o to, co wydarzyło się na placu Tiananmen w nocy z 3 na 4 czerwca 1989 r. 

Na tyradę Trumpa zareagował Tino Gagliardi - prezes Amerykańskiej Federacji Muzyków, który wydał oświadczenie:

- Amerykańska Federacja Muzyków nie pozostanie bierna, gdy dwóch naszych członków – Bruce Springsteen i Taylor Swift – zostaje wytykanych i osobiście zaatakowanych przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Bruce Springsteen i Taylor Swift to nie tylko wybitni muzycy, ale także wzory do naśladowania i inspiracja dla milionów ludzi w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Niezależnie od tego, czy chodzi o Born in the USA czy trasę koncertową Eras Tour, ich muzyka jest ponadczasowa, wpływowa i ma głębokie kulturowe znaczenie. Muzycy mają prawo do wolności wypowiedzi, a my solidaryzujemy się ze wszystkimi naszymi członkami.

Najnowszy atak Trumpa na Swift (dzień po ataku na Bossa) był znacznie krótszy niż jego wypowiedź o Springsteenie: - Czy ktoś zauważył, że od kiedy powiedziałem NIE NAWIDZĘ TAYLOR SWIFT, przestała być GORĄCA?. Krótki post nie wyjaśniał, dlaczego Trump uważa, że popularność piosenkarki osłabła. Swift zakończyła w grudniu największą pod względem wpływów trasę koncertową w historii, która – według doniesień – przyniosła 2 miliardy dolarów przychodu.

Swoim zachowaniem Trump spowodował, że niektórzy zaczynają myśleć, że to norma gdy prezydenci, w środku nocy, atakują popularnych artystów. Dodajmy, że Taylor Swift od zakończenia trasy Eras Tour odpoczywał od rozgłosu i nie zrobiła nic, co mogłoby wywołać ostatnią złość Trumpa.

Tego samego dnia, gdy Donald Trump opublikował swoją napastliwą tyradę w mediach społecznościowych wymierzoną w Bruce’a Springsteena, Pearl Jam okazał solidarność z Bossem wykonując cover utworu „My City of Ruins” podczas piątkowego (16.05.2025) koncertu zespołu w PPG Paints Arena w Pittsburghu.

Stało się to podczas bisów, która w ramach trasy "Dark Matter Tour" zazwyczaj rozpoczyna się od solowego, akustycznego występu Eddie’ego Veddera. Kilka godzin po tym, jak Trump zaatakował Springsteena w odpowiedzi na jego polityczne komentarze podczas koncertu w Manchesterze w Anglii, Vedder sięgnął po swoją interpretację utworu z albumu The Rising – i zrobił to dopiero po raz drugi w historii. Zobaczcie i posłuchajcie: 

Odsłony: 166