50 lat "Born to Run" Bruce'a Springsteena. Album, który wciąż każe nam biec dalej

Kat.: Wiadomości Utw.: 25.08.2025 Iva Klos E-mail
50 lat „Born To Run” Bruce’a Springsteena (fot: Eric Meola)50 lat „Born To Run” Bruce’a Springsteena (fot: Eric Meola)

Są takie płyty, które przestają być tylko muzyką i stają się częścią naszego życia. Born to Run to właśnie taki album.

Kiedy 25 sierpnia 1975 roku Bruce Springsteen oddał światu swoje „być albo nie być”, nie wiedział jeszcze, że tworzy legendę, do której przez kolejne dekady będziemy wracać. Nad tytułowym utworem pracował miesiącami, dogrywając 72 ścieżki dźwiękowe, aż powstała ta monumentalna „ściana dźwięku” – eksplozja marzeń, tęsknoty i nadziei. Wystarczy włączyć i wsłuchać się w pierwsze takty, by poczuć, że coś wielkiego się zaczyna.

To właśnie Born to Run uczyniło Bruce’a Springsteena ikoną. W tym samym tygodniu, w którym płyta trafiła do sklepów, Bruce znalazł się na okładkach „Time” i „Newsweeka” – coś, co nie spotkało wcześniej żadnego artysty rockowego. Media ochrzciły go „zbawcą rocka”, ale prawdziwy fenomen wydarzył się gdzie indziej – w sercach słuchaczy. Bo każdy, kto kiedykolwiek wsiadał do samochodu, by „uciec gdziekolwiek”, słyszał w tle Thunder Road. Każdy, kto czuł ciężar samotności, miał swoje Backstreets. A Jungleland? To wciąż ta nocna opowieść, której końca nigdy nie chcemy.

Dziś świętujemy pół wieku tego arcydzieła – i to święto ma wiele wymiarów. Bruce Springsteen Archives & Center for American Music przygotowało w New Jersey wielkie sympozjum (4–7 września), wystawy i spotkania z członkami E Street Band. Sony Music udostępniło niepublikowany wcześniej utwór „Lonely Night in the Park”, który przenosi nas do czasów narodzin albumu. Nawet w hiszpańskim miasteczku Peralejos de las Truchas odbywa się festiwalowy tribute – bo tamtejsi fani ogłosili Bossa… honorowym obywatelem.

A my? My w Polsce też świętujemy, słuchając głośno i dzieląc się wspomnieniami, bo ta muzyka wciąż biegnie razem z nami. Jubileusz Born to Run zbiegł się z końcem gigantycznej trasy 2023–2025, która przyniosła Bruce’owi kolejne rekordy – niemal 730 milionów dolarów przychodu i prawie 5 milionów sprzedanych biletów. Ostatni koncert w Mediolanie miał w sobie tę samą moc, co pół wieku wcześniej – bo Springsteen nie zna słowa „pożegnanie”. „Nie ma żadnych tras pożegnalnych” – żartował, a my wiemy, że dopóki on gra, dopóty my biegniemy razem z nim. I może właśnie w tym tkwi sekret Born to Run – że nie jest tylko wspomnieniem sprzed 50 lat, ale wciąż bijącym sercem naszego fanowskiego życia.

Zobacz też:

 

Odsłony: 398