Świat fanów Bruce'a Springsteena: Co to takiego ten roll call i jak to działa?

Dublin 5 maja. Jedni już czekają na koncert, inni cieszą się z numerków do PIT na następny... Dublin 5 maja. Jedni już czekają na RDS Arena na swój koncert, inni cieszą się z numerków do PIT na następny...

Od dawien dawna fani Bossa ustawiają się w kolejce, żeby mieć jak najlepsze miejsce przed sceną. Przez lata, gdy inni wykonawcy za kosmiczne pieniądze sprzedawali bilety do Golden Circle, u Bossa do sektora pod sceną wchodzili najwierniejsi fani, którzy odpowiednio wcześniej przyszli na koncert. Warto przy okazji trwającej obecnie trasy Bruce'a Springsteena i The E Street Band wyjaśnić, co to jest roll call i co trzeba zrobić, żeby oglądać Bossa z pierwszych rzędów.

Przed laty, w dzień poprzedzający koncert Bossa, przed halą lub stadionem pojawiało się po kilku „maniaków”, którzy tworzyli listy kolejkowe na następny dzień. Niektórzy, gdy pogoda pozwalała, nawet spali na miejscu. Na kilku ostatnich trasach kolejki do PIT (czyli sektora pod sceną) zaczęły ustawiać się już 2-3 dni przed koncertem. Mimo to, gdy rano w dniu koncertu przyjechało się pod stadion, zwykle można było dostać numerek w granicach 500-ki i spokojnie wejść do PIT, a nawet być przy barierce.

Jednak ostatnie dwie trasy koncertowe Bruce’a Springsteena to już oddzielne bilety do PIT. Droższe od 25 do 50% od reszty płyty. Moim zdaniem to wciąż uczciwa oferta. Oczywiście kolejki do PIT nie zniknęły. Przeciwnie – chyba nawet jeszcze bardziej się wydłużyły, a w ich organizację włączają się nawet (tak jak przy trzech koncertach w Dublinie na RDS Arena) firmy produkujące koncert. Pomaga w tym też ekipa Bossa z Grahamem Quinnem, który zagląda niemal na każdy rolkol. W zależności od obiektu pierwszych 500 – 1000 fanów dostaje specjalne opaski. Wszystko po to, by nikt „nie wepchał się na małpę” przed tych, którzy od kilku dni przychodzili na rollkole.

Przed wyjazdem do Dublina zastanawialiśmy się, jak będą zorganizowane zapisy do PIT na drugi i trzeci koncert. Miało to dla nas kluczowe znaczenie, gdyż do Dublina przyjeżdżaliśmy dopiero w dniu pierwszego koncertu, na który nie udało się nam kupić biletów. Zainteresowanie występami Bossa w Dublinie było tak ogromnie, że tuż po rozpoczęciu sprzedaży na początkowo zaplanowane dwa koncerty, dodano trzeci! Choć na każdy było po 45 czy 50 tysięcy biletów, wszystkie trzy koncerty wyprzedały się w kilkadziesiąt minut. I to z blisko rocznym wyprzedzeniem!

Dublin, 7 maja. Do rozpoczęcia koncertu jeszcze 5 godzin...Dublin, 7 maja. Do rozpoczęcia koncertu jeszcze 5 godzin...

Wracając do kolejki na drugi i trzeci koncert... Baliśmy się, że gdy na 2-3 dni przed pierwszym koncertem zostaną zorganizowane zapisy do PIT, będą one obowiązywały na każdy z trzech występów Bossa, co automatycznie pozbawiłoby nas szansy na wejście przed scenę, a przynajmniej na dobre miejsca w PIT. Tymczasem ekipa, która trzymała listy kolejkowe, wpadła na doskonały pomysł dający szansę na dobre miejsca również fanom przyjeżdżającym dopiero na drugi czy trzeci koncert. Polegało to na tym, że lista do PIT na kolejny koncert była otwierana w momencie, gdy fani z wcześniejszego koncertu byli już w PIT i czekali na swój „bosski” wieczór. Takie proste rozwiązanie, a dawało szansę stanięcia pod samą sceną znacznie większej liczbie fanów. 

Na dodatek to rozwiązanie wcale nie blokowało dostępu do PIT tym, którzy byli na wcześniejszym koncercie. Wystarczyło po jego zakończeniu przyjść na miejsce zbiórek i zapisać się do kolejki na kolejny show Bossa. Tak zresztą sami zrobiliśmy po niedzielnym koncercie. Poza tym w Dublinie PIT był na tyle duży, że do kolejki można było się zapisać nawet w dniu koncertu. Tyle że zamiast numerka z pierwszej setki, miało się numerek w okolicy tysiąca.

Harmonogram rolkoli na dublińskie koncerty Bruce’a Springsteena wyglądał następująco (na przykładzie niedzielnego koncertu) – w piątek przed godz. 18, gdy na RDS Arena gromadzili się uczestnicy pierwszego koncertu, na skwerku przed hotelem Clayton rozpoczęły się zapisy na drugi, niedzielny koncert Bossa. Ci, którzy zapisali się na listę i dostali numerek na dłoni, mogli spokojnie wrócić do swoich kwater albo… zostać pod RDS-em, żeby posłuchać pierwszego koncertu. Rolkole na sobotę zaplanowano na godz. 10, 13 i 19. Każdy, kto opuścił rolkol, wypadał z listy. Oczywiście mógł się ponownie zapisać, tyle że oznaczało to sporo odleglejszy numerek. Toby, nasza nowa znajoma z Kanady, miała 59, ale zaspała na pierwszy w sobotę rolkol i w efekcie wylądowała daleko za nami z numerem... 473.

Blood Brothers International (fot. Toby Davidson, Kanada)Blood Brothers International (fot. Toby Davidson, Kanada)

Innym przykładem dobrej organizacji rolkoli były... ustawione przez Aiken Promotions przenośne toalety. Generalnie, przy zwykłych rolkolach, które odbywały się szybko i sprawnie, można było się bez nich obejść. Ale po drugim rolkolu w dniu koncertu, gdy od 13-14 do 16 koczowaliśmy na parkingu, dla niektórych były zbawieniem ;)

Program na niedzielę, czyli dzień koncertu, był już trochę inny. Poranny rolkol o 10 i drugi o 14, po którym trzeba było już zostać na miejscu, bo od razu sprawdzono nam bilety i weszliśmy w „cielętniki”, gdzie każdy dostał „bosską” opaskę – bez niej nie można było wejść do PIT. Gdzieś tak ok. godz. 15.30, gdy Bruce i E Street Band skończyli próbę, zostaliśmy wprowadzeni na stadion, do sektora przed sceną. Generalnie większość fanów starała się zachować kolejność z rolkoli, choć było kilka osób z wyższymi numerami, które próbowały cwaniakować i przepychać się w pobliże barierki. Ale grzecznie były proszone przez pozostałych o powrót na swoje miejsce. A później o 19.10 na scenę wyszedł E Street Band i Bruce Springsteen i było „bossko” przez blisko 3 godziny.

Dublin, 9 maja 2023 r. (fot. Krzysztof Latosiński)Dublin, 9 maja 2023 r. (fot. Krzysztof Latosiński)

Po niedzielnym koncercie, razem z synem (który dokładnie w czasie bisów piątkowego koncertu obchodził swoje 18 urodziny) i żoną, która do nas dołączyła, poszliśmy na parking zapisać się na wtorkowy koncert. Dostaliśmy numerki 331-333. Sporo dalej niż 56 i 57 z niedzielnego koncertu, ale, jak się koniec końców okazało, na wtorkowym koncercie mieliśmy lepsze miejsca niż na niedzielnym.

Po tych kilku dniach spędzonych w Dublinie w międzynarodowym gronie Bossmaniaków ;) jedno wiem na pewno. Tak jak kiedyś „Nokia connecting people”, tak wciąż – tylko nieporównanie skuteczniej - robi to Bruce Springsteen & The Legendary E Street Band!

"Further on up the road, further on up the road
Where the way's dark and the night is cold
One sunny morning we'll rise I know
And I'll meet you further on up the road!"

Odsłony: 612