Koncert na lotnisku
Bruce Springsteen kolejny raz udowodnił, że jest postacią nietuzinkową, wręcz nietypową jak na wielką gwiazdę rocka. Bezpośrednio po koncercie w Berlinie, Boss wraz z towarzysząca mu ekipą wsiadł do prywatnego odrzutowca i odleciał do USA. Po drodze jednak samolot lądował w Keflaviku na Islandii w celu uzupełnienia paliwa. Podczas przerwy w podróży Boss chętnie rozmawiał z pracownikami lotniska. I nie tylko...
Przed wyruszeniem w dalszą część lotu, ok. godz. 2. w nocy Bruce zagrał dla nocnej zmiany pracującej na lotnisku kilka utworów. W pierwszych wzmiankach o tym niezwykłym występie pojawiła się informacja, że wśród nich było "The River". Jednak wg. agencji AP, powołującej się na Federicka Johnsona pracującego tamtej nocy na lotnisku, program "koncertu" przedstawiał się następująco:
- Dancing in the Dark
- Bobby Jean
- This Hard Land
- Working on the Highway
- Does This Bus Stop at 82nd Street ?
- I'm on Fire