„Two Faces” z płyty Tunnel Of Love
Berlin 2005 (Fot. Paweł Rost)
Miłość wydaje się taka prosta. Kiedy sprawy zaczynają się komplikować (a jest to nieuniknione), jesteśmy nieodmiennie zaskoczeni i bezradni.
Strach, rozczarowanie, duma wpychają nas w ciemny tunel, w zakamarkach którego tkwią kościotrupy wcześniejszych rozczarowań, potwory własnego ego i kosmate pająki nierealnych oczekiwań. Najgorszy jest jednak salon luster. Niełatwo odnaleźć siebie w zdeformowanych odbiciach. Który z nich to ja? Jak wygląda moja prawdziwa twarz?
Kiedy przywołuję we wspomnieniach obraz siebie sprzed lat, nie jestem pewien kim jest ten chłopak, a potem młody mężczyzna, na którego patrzę. Jego świat jest mi dziś obcy, jego dylematy mnie nie dotyczą. Wiem, że patrzę na siebie, choć dzisiejszego siebie w nim nie odnajduję. Ile twarzy miałem w drodze do dziś, ile jeszcze przede mną? A jednak myśląc o sobie w czasie, postrzegam siebie jako spójną osobę i wiem, że to iluzja. Przecież „ja” to zlepek stylu myślenia zakodowanego w moich genach, temperamentu, który mogę kształtować (o ile starcza mi wytrwałości) i przekonań wynikających z doświadczeń. Ja to także miliony neuronowych połączeń w korze mózgowej tworzących sieć skojarzeń, poprzez którą interpretuję rzeczywistość. Wiedząc to wszystko ciągle rozpaczliwie szukam jednego spójnego „ja” w rolach, które gram w teatrze codziennych relacji.
Kim jest zatem osoba, którą kochają moi bliscy? Czy świadomość złożoności nas samych zmienia cokolwiek w relacjach z nimi? Miłość chce być prosta… Świadomość siebie ułatwia jedynie samotny marsz przez ciemny tunel miłosnych turbulencji nic więcej. Najważniejsza i tak jest wiara, że po wyjściu z ciemności własnych lęków będą na nas czekali ci, którzy nas kochają. Wystawianie ich cierpliwości na próbę to bardzo ryzykowna gra.
Dwie twarze (Przekład: Maciej Ksiezycki)
Poznałem dziewczynę i uciekliśmy
Obiecałem sobie, że przy mnie będzie szczęśliwa każdego dnia
A jednak sprawiłem, że płakała przeze mnie
Ja mam dwie twarze
Czasami czuję się radosny i dziki
Boże, uwielbiam patrzeć, jak moja ukochana się uśmiecha
A potem nadciągają ciemne chmury
Ja mam dwie twarze
Jedna, która się śmieje, inna, która płacze
Jedna mówi "cześć", inna mówi "żegnaj"
Jedna robi rzeczy, których nie rozumiem
Sprawia, że czuję się tylko w połowie mężczyzną
W nocy klękam i modlę się
Żeby nasza miłość przegoniła tego drugiego faceta precz
Ale on nigdy się nie pożegna
Ja mam dwie twarze
Zeszłej nocy, gdy całowałem cię pod wierzbą
On przysiągł, że zabierze ode mnie twoją miłość
Powiedział, że nasze życie jest zwykłym kłamstwem
A ja mam dwie twarze
W takim razie nie wahaj się i pozwól mu spróbować