„Chasin' Wild Horses” z płyty Westren Stars
Chasin' wild horses (Fot. Paweł Rost)
Znałem kiedyś dzieciaka, który był jak dziki koń zamknięty w corralu. W szkołach takim dzieciom przykleja się łatkę „trudne”.
Kreatywne i pełne energii, ale swój potencjał napędzają gniewem. Potrafią zagrabić przestrzeń i narzucić własne prawa. Zuchwale biorą to, czego wcześniej nie miały - uwagę innych skupioną tylko na sobie. Ich autodestruktywny show zazwyczaj nie trwa długo. Systemowa sprawiedliwość wywołana bezsilnością nauczycieli i gniewem rodziców przejmuje kontrolę. Kilka wywiadówek, jakieś urzędowe pismo i problem znika wraz z trudnym dzieckiem. Do szkoły wraca spokój. Pozostaje tylko niesmak i mgliste wspomnienie chaosu.
Rodzice tzw. trudnych dzieci w obliczu niechęci i niezrozumienia nie mają większych szans. Skąd brać siły, żeby mierzyć się z gniewem tłumu? Gdyby sami znali rozwiązanie problemu, już dawno by z niego skorzystali.
Zapamiętałem tego jednego dzieciaka, bo z nim było inaczej. Jego show trwał długo. W końcu zdesperowani i zmęczeni dorośli powiedzieli dosyć i… postanowili mu pomóc. W ludziach była wola, żeby zmierzyć się z problemem i znaleźć inne rozwiązanie niż ucieczka. I kiedy wszystko było na dobrej drodze dzieciak zniknął. Rodzice zabrali go ze szkoły. Być może odebrali mu szansę. Może chcieli mu oszczędzić rozczarowań, a sobie kłopotów. Tak czy inaczej ucieczka od problemu znowu stała się najskuteczniejszym rozwiązaniem.
Często myślę o tym dzieciaku. Gdzie teraz jest? Jak sobie radzi? Przyjemnie jest wyobrażać sobie, że w przyszłości znajdzie swoje miejsce. Jak bohater tej piosenki samotny, twardy człowiek, który dźwiga własne brzemię z honorem i zrozumieniem. Niestety ten obraz jest tyleż piękny co nierealny, jak cała ta springsteenowska opowieść.
Goniąc dzikie konie (Przekład: Maciej Ksiezycki)
Wydaje mi się, że nie powinienem był tego robić
Chyba teraz tego żałuję
Już od dziecka jest ze mną tak
Że próby powstrzymania mnie są jak
Pogoń za dzikimi końmi
Zostawiłem dom, zostawiłem przyjaciół
Nie pożegnałem się
Zaciągnąłem się do BLM (1)
Wysoko, tam gdzie zaczynają się Góry
I gonię za dzikimi końmi
Wychodzimy zanim słońce wzejdzie
Wracamy już po zachodzie
Dwóch z nas w helikopterze
I dwóch na ziemi - w siodle
Wieczorami wskakujemy do naszej terenówki
I jedziemy się napić do miasta
Staram się tak pracować, by być cholernie zmęczonym
Tak zmęczonym, żeby już nie myśleć
Tutaj traci się poczucie czasu
Jedynie burze się przewalają
I ty wirujesz w mojej głowie
Twoje włosy migoczą na tle błękitu
Jak dzikie konie
Księżyc cienki jak paznokieć na zmierzchającym niebie
Jadę krętą drogą wśród wysokich traw
Wykrzykuję twoje imię w głąb kanionu
Echo odrzuca je z powrotem
Zimowy śnieg pobielił równiny
Tak, że aż można oślepnąć
Jedyna rzecz jaką odkryłem tu wysoko
To, że próby wyrzucenia cię z moich myśli
Są jak pogoń za dzikimi końmi
(1) BLM - Bureau of Land Management - rządowe biuro zarządzające terenami należącymi do państwa (najwięcej na Dzikim Zachodzie), z nastawieniem na ochronę środowiska itp.